Malo Grablje – „uśpiona” wioska na wyspie Hvar

DROGA

Malo Grablje leży w dolinie, między trzema wzgórzami, w otoczeniu skalistych klifów, wznoszących się na wysokość 300 m. Można do niej dojść bardzo urokliwą drogą, wiodącą przez kanion, od wsi Velo Grablje. Jest to około 2.10 km. Schodzi się kamienistą drogą ze wzgórza, na którym położone jest Velo Grablje.Dochodzi się do kanionu, który prowadzi do Malo Grablje. My tę drogę wybraliśmy.
Jak iść wskazują nam znaki. Przez duży odcinek tej drogi idzie się w słońcu. W godzinach porannych nie jest to złe, ale w południe trochę uciążliwe. Dlatego wracaliśmy trochę inną bardzo przyjemną droga, prowadzącą wśród bujnej zielni, w cieniu, wzdłuż wyschniętego koryta rzeki. Wracając szło się pod górę. Oznaczona była jako szlak, więc nie było obawy zabłądzenie. Polecam tę drogę, była bardzo przyjemna.
Polub mnie
Droga do Velo Grablje

Fot: Katarzyna Dorycka

Można się również do Malo Grablje dostać samochodem od strony miasta Hvar. Leży około 2 km od wsi Milna. Od Milny droga prowadzi w górę doliny, coraz bardziej się zwężając aż do przejścia między skałami w kanionie. Tam rozpościera się dolina w której leży wieś.
Jadąc samochodem, tracimy jednak możliwość obejrzenia bardzo ładnych widoków które towarzyszą nam podczas wędrówki.

Fot: Katarzyna Dorycka

MALO GRABLJE – „uśpiona” wioska

Malo Grablje założone i przez lata zamieszkałe było przez miejscowy ród Tudorów.
Wśród resztek średniowiecznych domów, rośnie tam jedyny kasztan na wyspie, zasadzony przez jednego z jej członków. Znalazłam wzmiankę w Internecie, że rodzina Tudorów mieszka w Kalifornii i nadal z powodzeniem, zajmuje się produkcją wina.

Fot: Katarzyna Dorycka

Ta średniowieczna wieś, została porzucona w 2 połowie XX wieku, kiedy jej mieszkańcy, przenieśli się na wybrzeże, głównie do Milny lub wyemigrowali za granicę w celach zarobkowych. Ostatni mieszkaniec opuścił wioskę w kwietniu 1968 roku, jadąc na mule z kozą przywiązaną do siodła.
W dawnych czasach życie tu musiało być trudne. Chłopi od wieków uprawiali tę ziemię, za dziesięcinę, na rzecz bogatej szlachty. Nie było dróg i mieszkańcy przemieszczali się na osiołkach. Dopiero pod koniec XX wieku, została zbudowana droga, łącząca południowy brzeg wsi z miastem Hvar.

Fot: Katarzyna Dorycka

Obecnie we wsi Malo Grablje nikt już nie mieszka, z uwagi na znaczny stopień naturalnej dewastacji. Przyczyny wyludnienia tej wsi i wsi Velo Grablje opisałam tutaj – Velo Grablje – opuszczona wieś na wyspie Hvar

Domy we wsi zostały zbudowane z kamienia, przez co są bardzo wyjątkowe.

Fot: Katarzyna Dorycka

Rzadko można oglądać miejsce porzucone przez ludzi. Nadal są zamknięte niektóre domy, zostawione sprzęty codziennego użytku, takie jak np. prasa do wyciskania oleju z oliwek.
Dachy połamane, puste okna bez szyb, połamane drewniane podłogi które spadły z pięter i leżą na dole. Wszędzie panuje cisza i widać jak otoczenie wraca do natury.
Zaskakujące jest jak bardzo roślinność zawłaszcza sobie te stare, kamienne domy. Figi i inne roślinki, można znaleźć w każdej najmniejszej szparce domu. Drzwi zarośnięte wijącymi roślinami. Duża figa rosnąca w środku domu, oraz kwiatki rosnące na schodach.
Zaczyna się myśleć o ludziach którzy tu żyli. O tym, jacy byli, czy byli szczęśliwi, co robili poza ciężką pracą.
A następną myślą jest refleksja: a co zostanie po nas?
Był to moment zadumy i wspaniały moment urozmaicenia czasu wakacji, który najczęściej spędzałam nad morzem lub w wodzie.

Miejsce to również kompletnie oddziałuje na wszystkie zmysły: urokliwe widoki i powalający zapach wszystkiego dookoła. Figi, agawy, drzewo z owocami granatów rosnące opodal, oliwki, lawenda, rozmaryn, szałwia, wrzosy i cyprysy……….

Zachwyciło mnie również, jak znojnie mieszkańcy Malo Groblje budowali swoje kamienne domy. Robili to z tego, co mieli dookoła siebie:

  • kamień, wydzierany z otaczających ich pobliskich skał
  • drzewo, widać jak było cenne, po malutkich kawałeczkach włożonych dookoła okien, drzwi i innych miejsc. Drzwi zrobione z surowych desek. Roztkliwia mnie to jak pięknie się zestarzały, zazwyczaj z „zębami” od dołu, gdzie były najbardziej narażone na wilgoć.

Fot: Katarzyna Dorycka

Nikt nie zwracał uwagi na to aby powtarzające się belki, wyglądały tak samo. Liczyło się tylko funkcjonalne zastosowanie. Te konstrukcje, mają dla mnie nieprzemijający urok, świadczący o pomysłowości, trudzie życia codziennego i kreatywności żyjących tu ludzi.
Wszystko to stanowi, o niepowtarzalnym uroku, jaki ma ta mała średniowieczna wioska Malo Grablje. Kto lubi miejsca w których zatrzymał się czas, to jest miejsce dla niego.

Jak inaczej wygląda to dzisiaj…ile rzeczy jest nam potrzebnych, aby być szczęśliwym…….

W Malo Grablje znajduje się również studnia i zbiornik na wodę deszczową.
Zaczęliśmy schodzić do Malo Grablje bardzo spontanicznie, chcąc jak najszybciej tam dotrzeć. Był z nami pies, a ja nie wzięłam wody. To był błąd. Najpierw moją Psinkę poratowali jacyś Anglicy, dzieląc się z nią swoją wodą. Później spotkało nas miłe zaskoczenie, gdy koło tej właśnie studni czekał na nas kubeł z zimną wodą. Ktoś pomyślał i wyciągnął ten kubeł zimnej wody dla spragnionych wędrowców. Psinka napiła się wody dowoli. Mogliśmy również nabrać wody na drogę powrotną, ponieważ obok kubła stały butelki, umożliwiające nam to. Takie miłe chwile są w Chorwacji na porządku dziennym. Tu naprawdę dba się o turystów. Chyba dlatego lubię do Chorwacji wracać.

KONOBA STARI KOMIN

Wciąż jednak funkcjonuje tam oryginalna stara konoba zwana Stori Komin, stanowiąca niepowtarzalną atrakcję.
W niej króluje przodek rodu który założył Malo Grablje, Berti Tudor. On postanowił wrócić do swoich korzeni. Ocalił i odbudował to, co było możliwe, z jego majątku rodzinnego- stary piec, kuchnie, stare piwnice.
Otworzył restaurację składającą się z pięciu stolików. Jest to oryginalne miejsce pełne ciekawych przedmiotów takich jak stare rysunku i fotografie, stare narzędzia i garnki. Sercem tej knajpki jest stary piec na którym przyrządzane są potrawy. Dookoła niego suszą się szynki, figi. Podawane jedzenie jest tu bardzo tradycyjne i bardzo świeże i dodatkowo podawane w tak niezwykłym miejscu. Przygotowuje je głównie ze składników, które znajdują się w okolicach Malo Grablje. Specjalnością jest:

  • jagnięcina lub cielęcina tradycyjnie gotowana pod przykryciem,
  • ziemniaki, warzywa, ryby i steki z grilla,
  • prosciutto,
  • dziki i przepiórki w marynacie.

Temu wszystkiemu towarzyszą warzywa i zioła rosnące w ogródku Berti Tudora: lawenda, rozmaryn, ziemniaki, pomidory i przede wszystkim cudowna oliwa z oliwek własnej roboty. No i podstawa, wino też wytworzone przez właściciela. Wszystko jest bez konserwantów.

Czasami jednak aby zjeść świeże ryby, trzeba się telefonicznie umówić. Jeżeli się tego nie zrobi, to trzeba się zadowolić ogromnym talerzem składającym się z jagnięciny, steków i ziemniaków, sardynek w oleju domowej roboty i doskonałej rukoli, sałatki z pomidorów, ogórków i papryki – wszystko bardzo świeże.
Można też wziąć udział w lekcjach gotowania, prowadzonych przez Berti Tudora.

PJOVER – rewitalizacji Malo i Velo Grablje

Powstało Stowarzyszenie »Pjover” dla ochrony i rewitalizacji Malo i Velo Grablje. Stworzono je z myślą, o ochronie całego obszaru Malo i Velo Grablje, jego dziedzictwa naturalnego, kulturowego, przywrócenia tradycji i zachowania tożsamości miejsca. Chorwaci są bardzo dumni ze swojej tradycji. Niejednokrotnie oglądając widowiska estradowe widziałam z jaką dumą sięgają po pieśni ludowe i naprawdę sprawia im to wielką radość. Wynika to chyba z niedawnego odzyskania swojej państwowości.

Fot: Katarzyna Dorycka

Szczególną uwagę poświęca się ochronie i odbudowie domów powstałych z kamienia, które są bardzo charakterystyczne dla Chorwacji. Organizowana jest pomoc finansowa w celu ich odbudowy. Przyjemnie jest widzieć pozytywne zmiany zachodzące niemal co roku.

Komentowanie jest wyłączone