Plitvice, moje wrażenia

Od dawna słyszałam, że wodospady w Plitvicach są warte obejrzenia. Jednak przez jedenaście lat, jeżdżąc do Chorwacji, nie obejrzałam ich. W tym roku postanowiłam to zrobić. Jak zorganizować sobie podróż? Oto jest pytanie. Życzliwe dusze podpowiedziały, że powinnam poświęcić na to jeden dzień. Planować zaczęłam od odwiedzenia strony http://www.np-plitvicka-jezera.hr/ Stamtąd wzięłam namiary na hotel Grabovac i zarezerwowałam go. To było bardzo dobre posunięcie, o czym przekonałam się, jak do niego dotarłam. Było to około 12.00 w południe. Kiedy zatrzymaliśmy się na parkingu przed hotelem, to jego wygląd nie bardzo przypadł mi do gustu. Nie wyglądał dobrze, trochę jakby pochodził z czasów byłej Jugosławii i co chyba jest prawdą. Nie było czasy na szukanie czegoś innego, ponieważ musieliśmy już się spieszyć. Weszliśmy do hotelu i zameldowaliśmy się. Po odebraniu kluczy postanowiliśmy wejść na chwilę do pokoju, aby się trochę odświeżyć: umyć twarz i ręce. Gdy weszłam do pokoju, polubiłam ten hotel od pierwszego wejrzenia. Przyjemny chłód włączonej klimatyzacji spowodował, że nie chciało się z niego wychodzić. Do tego wygląd niezwykle śnieżnobiałej pościeli i ręczników, i tych różnych drobiazgów jakie bywają w hotelach: czepków do kąpieli, mydełek, szamponów, czynił go jeszcze bardziej przyjaznym. Miał wszystko co jest potrzebne, aby dobrze wypocząć, po upalnym i wyczerpującym zwiedzaniem dniu. Sprawdziliśmy jeszcze w Internecie którą trasę wybrać, umyliśmy twarz i w drogę.
Polub mnie
Plitvice film

Foto: Katarzyna Dorycka

Pojechaliśmy szukać wejścia do parku a po znalezieniu go, miejsca do parkowania. Po drodze przekomarzaliśmy się, czy będzie tłok czy raczej kameralnie.
Mąż mówił: ”Zobaczysz będzie mnóstwo, ludzi”
Ja: „Czuję że to będzie miły i spokojny dzień”
Mąż: ”Jesteś niepoprawną optymistką, licząc na małą ilość zwiedzających”
Ja: ”Mój optymizm jest poparty faktami, jest już dawno po sezonie. Jest przecież 9 września, w tym czasie nie ma prawa być tłoku”.
Miałam prawo sądzić, że czas największej frekwencji Plitvice maja za sobą. Gdy zobaczyłam jak duży jest parking i w dodatku pełen samochodów, zrozumiałam że nie będzie łatwo.

WŁĄCZCIE DŹWIĘK

Video: Katarzyna Dorycka

Parking położony jest, na bardzo dużym obszarze naturalnego lasu. Nie jest w żaden sposób oznakowany. Przed odejściem od samochodu, trzeba bardzo dobrze zapamiętać, gdzie zostawiamy samochód, aby później go odnaleźć. Do kasy idzie się przez kładkę nad drogą, którą przyjechaliśmy. My tę drogę przebyliśmy dwukrotnie. Stojąc pod kasami zauważyłam, że zaczęło się chmurzyć. Było bardzo upalnie, ale małe chmurki dały mi do myślenia, że przecież idziemy na kilka godzin, więc pogoda może się zmienić. Biorąc pod uwagę, że to był początek naszych wakacji, to nie było by dobrze, abyśmy się zaziębili. Wróciliśmy do samochodu po kurtki. Później się okazało, że to była bardzo dobra decyzja.
Wielokrotnie, podczas tego wyjazdu, okazało się , że idąc na wyprawy dłuższe niż 3-4 godziny, trzeba koniecznie brać kurtki, bo w przeciągu takiego czasu, pogoda może się zmienić. Wybraliśmy szlak.

Do Chorwacji jeżdżę co roku. Różne regiony tego pięknego kraju udało mi się zwiedzić, ale nigdy w żadnym miejscu nie widziałam takich tłumów. Zaskoczyło mnie to, że we wrześniu, po sezonie, może być tyle ludzi. Widoki były przepiękne, jest to naprawdę bardzo ładne miejsce. Gdybym mogła się nim jeszcze nacieszyć… Tymczasem ludzie, idąc gęsiego, byli przede mną i za mną. Jak zatrzymywałam się aby zrobić zdjęcie, ludzie idący za mną, wpadali na mnie, bo się zagapili patrząc na te cuda, które nas otaczały. W wielu miejscach z przeciwnego kierunku szli ludzie. Na mijanie się , te kładki naprawdę są za wąskie. Nie mają żadnych poręczy. Niektórzy, czując się niepewnie, szli środkiem, spychając innych. Gdy ktoś, przede mną, się zatrzymywał to i ja musiałam stać. Dużo było wycieczek i ludzi troszkę starszych, którzy po prostu szli wolno. Taki tłum ludzi naprawdę nie jest fajną rzeczą. Nie przypuszczałam, przed przyjazdem do Plitvic, że jakieś miejsce można aż tak eksploatować. Mnie takie ilości ludzi nie tylko zepsuły przyjemność oglądania, ale wręcz pozbawiły tej przyjemności. W zasadzie to była walka o to aby nie wpaść do wody, dostać się do odpowiedniego miejsca aby zrobić zdjęcie lub nakręcić film. O wyborze jakiegoś dobrego kadru nie było mowy, ponieważ nie mogłam blokować kolejki, idącej za mną. Naturalnie największe tłumy były w miejscach dobrych, do zrobienia zdjęcia. Takowych nie było za dużo, bo wszędzie rosły drzewa, uniemożliwiające zrobienie dobrego zdjęcia.

Trzeba przyznać Chorwatom, że świetnie te tłumy zorganizowali. Jak doszłam do miejsca, do którego przypływały statki przewożące turystów przez jezioro Kozjak, to myślałam, że tu utknę na kilka godzin. Takie były tłumy. Czekałam tylko około 20 minut, więc naprawdę krótko.

Nie wiem dlaczego nie dotarło do mnie, że przez Plitvice przechodzą wszystkie wycieczki autokarowe jeżdżące do Chorwacji. To jest stały punkt programu każdej wycieczki wybierającej się do Chorwacji. Rozmawiałam z turystami, którzy twierdzili że byli w Plitvicach już kilka razy, ponieważ, nie ważne co chcą zwiedzać i gdzie jadą, i tak muszą kolejny raz zwiedzić to miejsce.
W chorwackiej prasie przeczytałam, że w tym roku odwiedziło Plitvice 1 500 000 turystów. Dziennie odwiedza od 10 000 do 12 000 ludzi. Chorwaci już zaczęli się zastanawiać czy tak powinno być, ale jak znam życie to sprawy finansowe przeważą. Zastanawiają się czy nie należy ograniczyć ilość zwiedzających, tak jak to ma być od przyszłego roku w Dubrowniku.

Dużo więcej na temat Plitvic możecie przeczytać Park Narodowy – Plitvice Opisuję legendy dotyczące jezior Plitvickich, historię powstania, jeziora które wchodzą w zakres parku oraz jaka rolę pełniły w wojnie Jugosłowiańsko – Chorwackiej. Zapraszam do odwiedzenia…

Komentowanie jest wyłączone