Chorwackie zwyczaje świąteczne

Pisałam już, o pięknym spotkaniu w Służewskim Domu Kultury noszącym nazwę Wigilii wielokulturowej. Dla tych, którzy nie słyszeli, przypomnę jaka była idea tego spotkania. Zaproszono do stołu, czterech przedstawicieli z różnych krajów, aby opowiedzieli o zwyczajach wigilijnych panujących w ich krajach: w Syrii, Czeczenii, Gruzji i Chorwacji.
Przy stole zasiedli:
Samer Masri z Syrii, prezes zarządu Fundacji Wolna Syria, doktor nauk ekonomicznych Uniwersytet Jagielloński.
Lejla Elsanova z Czeczeni, pracująca w Fundacji Ocalenie. Potrawą którą przygotowała, był hingalsz placek z dyni
Gagik Grigoryan z Gruzji, członek zarządu, pracujący w Fundacji Ocalenie. Potrawą którą przygotował było chaczapuri imeruli placek z serem.
Tania Kusanovic z Chorwacji, nauczycielka, aktywnie działająca na rzecz upowszechniania kultury Chorwackiej w Polsce. Potrawą którą przygotowała, były fritule.
Polub mnie
Kartka

Fot: Katarzyna Dorycka

Wszyscy uczestnicy tego spotkania byli bardzo interesujący, ale ja, opowiem Wam, co na temat zwyczajów wigilijnych i świątecznych, opowiedziała nam Tanja Kusanovic. To właśnie ona reprezentowała Chorwację. Tanja jest Chorwatką pracująca i mieszkająca w Polsce.
Mieliśmy przyjemność, z jej opowieści, dowiedzieć się również, jak znalazła się w Polsce. Bardzo ciekawa jest historia jej życia.

Do Polski trafiła z powodu wojny. W trakcie wybuchu wojny w Jugosławii, mieszkała w Izraelu. Będąc tam, straciła swoje państwo, ponieważ miała czerwony jugosłowiański paszport a państwo Jugosławii, w pewnym momencie przestało istnieć. Jej paszport stracił ważność. Szokiem dla niej był wybuch wojny. Nie przypuszczała bowiem, że w swoim życiu, przyjdzie jej przeżyć wojnę.
Po wybuchy wojny, strach o bezpieczeństwo domu i najbliższej rodziny, stał się tak wielki, że Izrael stracił dla niej cały urok. Jedynym jej pragnieniem, był powrót do domu, wtedy już do Chorwacji. Ciekawe, wyjechała z Jugosławii a wróciła do Chorwacji.
Powrót był skomplikowany. Trwająca wojna i brak paszportu stanowił poważny problem. Droga do domu nie była prosta, biegła dookoła Europy i tak Tania Kusanovic odkryła Polskę. Najbardziej utkwiła w jej pamięci, pierwsza wizyta.
Przyleciała do Polski z Izraela. Gdy wylatywała, na lotnisku w Izraelu było +16 stopni C, po przylocie do Polski było -16 stopni C. Tania nigdy, w swoim życiu, nie doświadczyła mrozu. Po wylądowaniu i zetknięciu się z zimnem, pomyślała że przecież takiego zimna nie sposób jest przeżyć. Później, po zamieszkaniu w Polsce, zdarzało się jej przeżyć, temperatury znacznie wyższe, nawet powyżej 30 C. Nie od razu została w Polsce. Zwiedziła wiele krajów, wielokrotnie jeździła do domu, ale w Polsce żyje najdłużej. Już ponad 25 lat.
NAJWAŻNIEJSZYM DANIEM NA WIGILIE JEST BAKALAR I FRITULE.
Tanja uważa że w Chorwacji, przynajmniej na wybrzeżu, dwa dania na Wigilię są najważniejsze: bakalar i fritule.

BAKALAR

Jest to potrawa rybna z suszonego dorsza. Najwięcej suszonego dorsza produkuje się w Norwegii a najwięcej spożywa w Portugalii, we Włoszech i Chorwacji. Bakalar jest tak ważną potrawą dla Chorwatów, że nie wyobrażają sobie wigilii bez niego. Nie wyobrażają sobie że może gdzieś być na świecie, kraj gdzie nie ma bakalaru. Tak przynajmniej uważa tata Tani Kusanovic. Po bakalarze, aby zmienić zapach w domu, najczęściej podaje się fritule.
Tradycją jest, że władze lokalne na wsi i w mieście, organizują w czasie Wigilii, rozdawanie bakalaru. Kiedyś robiono to dla biednych, teraz już nie ma w zasadzie ludzi biednych ale tradycja pozostała. Władze najpierw rozdają bakalar a potem, robią konkurs smażenia frituli. W zależności od zajętego miejsca, przyznawane są nagrody.
W Chorwacji nie tylko świętuje się w domu z rodziną, ale również, może z racji klimatu, na ulicach i placach. Chorwaci spotykają się i swój czas spędzają ze znajomymi, sąsiadami. Do Pasterki swój czas spędzają w domu, natomiast po Pasterce organizują imprezy jak w Sylwestra.
Młodzi spotykają się w kafejkach, knajpkach. Ulice i place są pełne ludzi, jest muzyka i są tańce. Wszyscy sobie składają życzenia i się wspólnie bawią. Gdy zabawa na ulicy się znudzi, wtedy odwiedzają się nawzajem, wpadają do sąsiadów, wspólnie jedzą i piją. Jeżeli chodzi o picie, najczęściej częstują się domowymi nalewkami: orahovicą i rakiją. Ta noc jest wyjątkowo długa.

KOLĘDOWANIE

Dawno temu, kolędowano w Chorwacji, lecz na jakiś czas zwyczaj ten zanikł. Teraz powraca. Głównie robią to dzieci. Chodzą od domu do domu, dostają cukierki lub pieniążki. Kolędowanie odbywa się pomiędzy Sylwestrem a świętem Trzech Króli. Zdarza się że kolędują też dorośli. Im się jednak nie daje pieniędzy. Im się płaci nalewkami lub friulą. Zaprasza się również do domu na poczęstunek. Dorośli kolędnicy, śpiewają zazwyczaj o gospodarzach, wymieniając ich imiona. Prawią komplementy gospodarzom i ich dzieciom. Panią domu i jej córki, nazywają pięknymi a syna, zaradnym.
W niektórych miastach bywają klasztory Dominikanów. Na święta Trzech Króli, wiele ludzi idzie do nich kolędować. Oni w zamian przygotowują poczęstunek, częstując kolędników smakołykami, takimi jak jagnięcina z rusztu. No i oczywiści, na końcu kolędowania, fritule.

KIEDY DZIECI OTRZYMUJĄ PREZENTY

W Chorwacji grudzień jest bogaty w prezenty. Są trzy okazje do dawania prezentów:

6 grudnia, sv.Nikola. On przypływa do dzieci statkiem z Krampusem który jest czarnym charakterem. To jest taki anty-Mikołaj. Sv.Nikola jest odziany w szaty wyglądające na biskupie.
Krampus jest złym goblinem, uważany jest za pół kozę i pół domena.
Dzieci na sv.Nikole czekają na brzegu. Dobre dzieci dostają prezenty od sv.Nikoli a niegrzeczne od Krampusa, najczęściej jest to rózga. Rodzice straszą niegrzeczne dzieci właśnie Krampusem.
Gdy sv.Nikola przypłynie, wtedy wszyscy idą do kościoła, gdzie znajdują się wielka torba z prezentami. Prezentami są najczęściej słodycze i zabawki.
13 grudnia obchodzona jest sv.Luce. Dzieci wierzą że przychodzi nocą i prezenty zostawia pod poduszką.
24 grudnia przybywa Dzieciątko Jezus i przynosi prezenty dla wszystkich, nawet dla dorosłych.

RÓŻNICE W OBCHODZENIU ŚWIĄT MIĘDZY POLSKĄ A CHORWACJA

  • Chorwaci nie mają zwyczaju dzielenia się opłatkiem.
  • Kolacja wigilijna jest raczej obiadem, ponieważ spożywa się w porze obiadowej, w środku dnia a nie wieczorem
  • Mikołaj przypływa łodzią z Krampusem a dzieci czekają na niego na brzegu.

Trochę ciekawostek dowiedziałem się również, od zaprzyjaźnionych Chorwatów, których spotkałam na tej imprezie.

ŻYCZENIA DLA POLAKÓW OD ZGROMADZONYCH PRZY STOLE

POWINNIŚMY:

  1. ze swoją radością i świętowaniem wyjść na zewnątrz, aby mieć możliwość spotykania się, na placach, ulicach, rynkach, z innymi ludźmi a nie tylko w gronie rodziny.
  2. mniej uwagi poświęcać umarłym a więcej ludziom żywym,
  3. za ludzi umarłych się modlić a pieniądze przeznaczać dla potrzebujących,
  4. dbać o to, aby więcej rzeczy nas łączyło a mniej różniło. Nawet wtedy, gdy mamy skrajnie różne poglądy,
  5. mieć mocniejsze więzi rodzinne. Musimy się nauczyć rozmawiać i pięknie spierać. Konfliktowe tematy umieć rozwiązywać kulturalnie,
  6. na okres świąt, otworzyć placówki kulturalne aby móc z nich korzystać.

Wydaje mi się, że są to bardzo ciekawe i trafne opinie. Chyba warto się nad nimi zastanowić. Wynika z nich że: zamykamy się na święta w gronie rodzinnym ale chyba nie bardzo umiemy ze sobą rozmawiać, wtedy gdy nasz zdania są różne…

Komentowanie jest wyłączone