Będąc w Chorwacji bardzo lubię deszczowe dni, może dlatego że są rzadkością i również z powodu robienia zdjęć. Kiedy upał odpuszcza, wtedy zamiast na plażę, idę z aparatem fotograficznym zapolować na interesujące obiekty i plenery. Takich dni w Chorwacji nie jest dużo i może dlatego na nie bardzo czekam. Panuje opinia że zdjęcia powinno się robić w słoneczne dni, wtedy „wychodzą” najlepiej. To prawda, trudno zepsuć zdjęcie robione przy dobrym nasłonecznieniu. Najciekawsze zdjęcia, według mnie, wychodzą jednak gdy pogoda jest mieszana: trochę słońca, trochę chmur. Podświetlone słonkiem chmury potrafią być bardzo interesujące. Nie ma możliwości przewidzieć jaki końcowy efekt będzie widoczny na zdjęciu. Chmury, szczególnie ciemne, wyglądają dramatycznie na zdjęciu. Trudniej jest taki pejzaż zrobić, aby wyszedł zadawalająco na zdjęciu, jeżeli chodzi o jego jakość. Warto jednak próbować bo jest szansa na zrobienie wyjątkowego ujęcia, takiego jakiego nikt nie zrobił.
Prawdziwym wyzwaniem jest burza ale takie momenty są trudne do zrobienia, ponieważ w zasadzie jedynie początek burzy jest możliwy do uchwycenia, bo później jest za ciemno aby cokolwiek wyszło i nie ma czasu na odpowiednie ustawianie aparatu.
Z większości burz nic nie wychodzi.
Ostatnio, będąc w Chorwacji, dostrzegłam zbliżająca się burzę. Stałam na tarasie, pobiegłam po aparat aby zrobić zdjęcia. Była piękna i straszna. Zerwał się porywisty wiatr. Zaczęłam pstrykać, co nie było łatwe ze względu na ten właśnie wiatr, bo jak ustawić ostrość trzymając się ledwo na nogach. Po zrobieniu kilkunastu zdjęć, tak zakręciło i zadudniło że wszystkie przedmioty będące na tarasie wiatr poderwał do góry. Stół z krzesłami nie był wyjątkiem. Zamarłam nie wiedząc co robić: czy utrwalać piękno i dramatyzm otaczającego mnie zjawiska zwanego burzą, czy ratować dobro moich gospodarzy które mi powierzyli. Wybrałam to drugie, mając na uwadze fakt że szyby były barierkami na tym tarasie.
W mojej wyobraźni błyskawicznie powstał obraz stołu wbijającego się w te szyby. Nie wiem co mnie bardziej przeraziło czy perspektywa rekompensaty właścicielom poniesionych strat spowodowanych moim niedopilnowaniem ich własności czy fakt że za moment mogę stać na trzecim piętrze bez żadnych zabezpieczeń w trakcie szalejącej burzy. Wspomnę jedynie że nie bez znaczenie był fakt że cierpię na lęk wysokości. Odłożyłam aparat i zaczęłam ratować powierzony mi dobytek, co bez wątpienia nie wpłynęło dobrze na robione zdjęcia.
Gdybym miała więcej czasu na ich wykonywanie, to na pewno byłyby lepsze.
Efekt tego wydarzenia możecie obejrzeć na kilku zamieszczonych zdjęciach.
Pozdrawiam wszystkich którzy mieli cierpliwość przeczytać to do końca.
BURZA NA WYSPIE HVAR
Jeden z piękniejszych filmów, jakie widziałam, związanych z burzą. Obejrzyjcie koniecznie. Spektakularne zjawiska atmosferyczne na chorwackiej wyspie Hvar, zrobione w zwolnionym tempie. Kreatywny duet Mario Romulic i Drazen Stojcic spędził 2 lata na filmowaniu nieba wokół wyspy Hvar. Miał szczęście uchwycić kilka pięknych burzy w zwolnionym tempie. Zrobił ponad 350.000 tysięcy fotografii, ale wybrał „tylko” 10 000 najlepszych zdjęć na nakręcenie tego filmu. Kręcenie filmu miało miejsce na wyspie Hvar, w górach Biokovo, w pobliżu wyspa Brać. Dostrzegłam również wioski Malo i Velo Grablje.
Hvar – into the storm from Romulic & Stojcic on Vimeo.